Zarówno pierwsi uczniowe jak i przeciwnicy Pana Jezusa wielokrotnie zadawali sobie i innym pytania o Jego tożsamość. Kimże On jest? Za kogo się podaje?
Niektóre z Jego wypowiedzi wywoływały furię co gorliwszych religijnie słuchaczy, którzy w swym „świętym” oburzeniu chwytali za kamienie wołając: kamienujemy cię... za bluźnierstwo i za to, że Ty, będąc człowiekiem, czynisz siebie Bogiem!
Czy rzeczywiście bluźnił? Czy rzeczywiście czynił siebie Bogiem?
Nawet dziś spotykamy "obrońców" Jezusa, którzy obstają przy tym, iż Jezus nigdy nie mówił o sobie jako o Bogu, ale tylko jako o słudze Boga. To rzekomo w późniejszych wiekach ludzie zaczęli tworzyć doktrynę o boskości Jezusa.
Spójrzmy na dwie krótkie wypowiedzi Pana Jezusa:
Ja jestem krzewem winnym, wy jesteście latoroślami. Kto trwa we mnie, a Ja w nim, ten wydaje wiele owocu; bo beze mnie nic uczynić nie możecie
Bez Niego nic nie możemy uczynić? Bez przesady!
Powinien był powiedzieć: beze mnie nie możecie wiele zrobić albo bez Boga, bez Bożej pomocy nic uczynić nie możecie.
Jezus jednak, dobitnie stwierdza: beze mnie nic...
Rozważ te słowa. Czy jakiekolwiek stworzenie mogłoby zgodnie z prawdą uzurpować sobie taką pozycję? Czy rzeczywiście Jezus jest źródłem naszej wszelkiej zdolności? Bez Niego nic nie możemy uczynić?
Tak powiedział! Wierzysz Mu?
A jak pobożny Żyd zareagowałby na następujące słowa:
Kto miłuje ojca albo matkę bardziej niż mnie, nie jest mnie godzien; i kto miłuje syna albo córkę bardziej niż mnie, nie jest mnie godzien.
Kto jest godzien takiej miłości? Miłości większej nad tą, którą żywimy do naszych najbliższych w relacjach rodzinnych? Kto ma prawo tego żądać? Czy anioł? Czy zwykły śmiertelnik? Czy wysłaniec Boży? Czy tylko sam Bóg, którego największe przykazanie brzmi:
będziesz miłował Jahwe, Boga twego, i chodził Jego drogami po wszystkie dni!
Kim dla ciebie jest Jezus z Nazaretu? Czy możesz z wiarą z serca powtórzyć za „wątpiącym” Tomaszem:
Pan mój i Bóg mój!