Z drżeniem sprawujmy nasze zbawienie!

Ez 7:3-4 Teraz nadszedł dla ciebie kres i zapałam na ciebie gniewem i osądzę cię według twojego postępowania i ukarzę cię za wszystkie twoje obrzydliwości.  I oko moje nawet nie drgnie nad tobą, i nie zlituje się, lecz cię ukarzę za twoje postępowanie, a skutki swoich obrzydliwości odczujesz u siebie, i poznacie, że Ja jestem JHWH.  


Nasz Bóg jest wielce łaskawy i miłosierny. Zbawienie jest Jego dziełem i Jego radością. Jednak wielce nierozsądne jest traktowanie Bożej dobroci jako przymykanie oka na nasze zło.

Poznanie prawdy wiąże się z odpowiedzialnością, koniecznością podporządkowania naszego myślenia i postępowania danemu nam światłu. Natomiast ciągły upór i nieposłuszeństwo spotkają się z surową karą.  Straszną rzeczą jest lekceważyć żywego Boga i stać się obiektem Jego gniewu! (Hbr 10:31).

Boża cierpliwość i łaskawość są wielkie ale nie bezgraniczne! Biblia przestrzega nas przed lekkomyślnym „przeciąganiem struny” Bożej tolerancji nieprawości.

Każdy kto świadomie igra z grzechem znajduje się w niebezpieczeństwie przekroczenia Bożych granic  i znalezienia się w miejscu z którego nie ma już odwrotu: Bo jeśli otrzymawszy poznanie prawdy, rozmyślnie grzeszymy, nie ma już dla nas ofiary za grzechy, lecz tylko straszliwe oczekiwanie sądu i żar ognia, który strawi przeciwników.  Hbr 10:26-27


Nie lekceważmy tych budzących lęk fragmentów Bożego Słowa, które mają nas ustrzec przed obracaniem łaski naszego Pana w rozpustę.


Jest bowiem rzeczą niemożliwą, żeby tych - którzy raz zostali oświeceni i zakosztowali daru niebiańskiego, i stali się uczestnikami Ducha Świętego, i zakosztowali Słowa Bożego, że jest dobre oraz cudownych mocy wieku przyszłego - gdy odpadli, powtórnie odnowić i przywieść do pokuty, ponieważ oni sami ponownie krzyżują Syna Bożego i wystawiają go na urągowisko. Albowiem ziemia, która piła deszcz często na nią spadający i rodzi rośliny użyteczne dla tych, którzy ją uprawiają, otrzymuje błogosławieństwo od Boga; lecz ta, która wydaje ciernie i osty, jest bezwartościowa i bliska przekleństwa, a kresem jej spalenie.  Hbr 6:4-8


Czy więc chrześcijan powinien żyć w ciągłym strachu przed Bożym gniewem i karą?
Oczywiście że nie! Winien drżeć tylko wtedy gdy zbacza z wąskiej drogi prowadzącej do żywota, gdy jego miłość do Boga ziębnie. Natomiast naturalnym stanem odrodzonego dziecka Bożego jest błoga świadomość Bożej miłości, chwalebna radość ze zbawienia i ufność w Panu Jezusie Zbawicielu.


A myśmy poznali i uwierzyli w miłość, którą Bóg ma do nas. Bóg jest miłością, a kto mieszka w miłości, mieszka w Bogu, a Bóg w nim. W tym miłość do nas doszła do doskonałości, że możemy mieć niezachwianą ufność w dzień sądu, gdyż jaki On jest, tacy i my jesteśmy na tym świecie. W miłości nie ma bojaźni, wszak doskonała miłość usuwa bojaźń, gdyż bojaźń drży przed karą; kto się więc boi, nie jest doskonały w miłości.  1Jana 4:16-18


Bojaźń jest początkiem poznawania Boga, końcem zaś jest pełnia miłości.