Dz 2:22-32 Mężowie izraelscy! Posłuchajcie tych słów: Jezusa Nazareńskiego, męża, którego Bóg wśród was uwierzytelnił przez czyny niezwykłe, cuda i znaki, jakie Bóg przez niego między wami uczynił, jak to sami wiecie, gdy według powziętego z góry Bożego postanowienia i planu został wydany, tego wyście rękami bezbożnych ukrzyżowali i zabili; ale Bóg go wzbudził, rozwiązawszy więzy śmierci, gdyż było rzeczą niemożliwą, aby przez nią był pokonany. Dawid bowiem mówi o nim: Miałem Pana zawsze przed oczami mymi, gdyż jest po prawicy mojej, abym się nie zachwiał. Przeto rozweseliło się serce moje i rozradował się język mój, a nadto i ciało moje spoczywać będzie w nadziei, bo nie zostawisz duszy mojej w otchłani i nie dopuścisz, by święty twój oglądał skażenie. Dałeś mi poznać drogi żywota, napełnisz mnie błogością przez obecność twoją. Mężowie bracia, wolno mi otwarcie mówić do was o patriarsze Dawidzie, że umarł i został pogrzebany, a jego grób jest u nas aż po dzień dzisiejszy. Będąc jednak prorokiem i wiedząc, że mu Bóg zaręczył przysięgą, iż jego cielesny potomek zasiądzie na tronie jego, mówił, przewidziawszy to, o zmartwychwstaniu Chrystusa, że nie pozostanie w otchłani ani ciało jego nie ujrzy skażenia. Tego to Jezusa wzbudził Bóg, czego my wszyscy świadkami jesteśmy.
Apostoł Piotr w dniu pięćdziesiątnicy, po tym jak Duch Święty został wylany na zgromadzonych w modlitwie apostołów i wiernych w liczbie 120 osób, głosi zebranym słuchaczom dobrą nowinę o Panu Jezusie Chrystusie, który według powziętego z góry Bożego postanowienia i planu został wydany na ukrzyżowanie i zabity, ale nie został w grobie lecz Bóg wzbudził Go z martwych.
Piotr w swym kazaniu maluje obraz człowieka związanego powrozami. Twierdzi, że Jezus naprawdę umarł i został skrępowany mocnymi więzami śmierci, które trzymały Go w grobie.
Bóg jednak rozwiązał Jego więzy śmierci, gdyż było rzeczą niemożliwą, aby przez nią był pokonany!
Dlaczego?
Pismo Święte podaje przynajmniej 5 powodów dla których więzy śmierci nie mogły zatrzymać Chrystusa w grobie:
Po pierwsze, Pan Jezus posiadał absolutną władzę nad swoim życiem.
W Ewangelii Jana 10:17-18 powiedział: Ja oddaję swoje życie, aby na nowo je odzyskać. Nikt Mi go nie odbiera, lecz sam dobrowolnie je oddaję. Mam moc je oddać i mam moc znowu je odzyskać.
Nigdy nie było ani nie będzie drugiego takiego człowieka, który mógłby odzyskać swoje życie po śmierci, ponieważ żaden człowiek nie posiada takich możliwości. Jedynie Pan Jezus dobrowolnie przekroczył bramy śmierci i był w stanie znowu wrócić do życia, demonstrując w ten sposób swą absolutną władzę ponad wszelką zwierzchnością i mocą – nawet ponad mocą śmierci!
Mimo, że był w pełni człowiekiem, to jednak Jego człowieczeństwo było tajemniczo połączone z Jego bóstwem. W Jego ziemskim, ludzkim ciele zamieszkała cała pełnia boskości, która nie mogła być zatrzymana przez żadne więzy, nawet śmierci.
W grobie Józefa z Arymatei zostało złożone ludzkie ciało Bożego Syna, który nie ma początku ani końca swoich dni, przez którego „wszystko się stało, co się stało”, który ma wszelką moc na niebie i na ziemi.
Więzy śmierci, choć nie do zerwania przez zwykłych śmiertelników, nie mogły zatrzymać w grobie Bożego Syna!
Po drugie, więzy śmierci nie mogły zatrzymać Jezusa w grobie, ponieważ Jego odkupieńcze dzieło zostało zakończone.
On umarł, biorąc na siebie grzech całego świata, niosąc na krzyż wszystkie grzechy swego ludu. Znalazłszy się na miejscu grzesznika, musiał podzielić jego los, ulegając śmierci.
Wziąwszy na siebie karę za grzech, musiał także znaleźć się w grobie, ale nie mógł pozostać tam na zawsze. Jezus stał się okupem za nasz dług, a gdy ten dług został spłacony, Boża sprawiedliwość została zaspokojona. Boże prawo nie zostało złamane gdy więzy śmierci Odkupiciela grzeszników zostały zerwane.
Ja czytamy w Rzym. 6:9-10: Chrystus wskrzeszony z martwych już nie umiera i śmierć nad Nim nie panuje. Umarłszy bowiem dla grzechu, raz na zawsze umarł, a żyjąc, żyje dla Boga.
Po trzecie, więzy śmierci nie mogły zatrzymać Pana Jezusa w grobie, ponieważ to zostało obiecane przez Boga.
Przemawiając do zgromadzonych w czasie Pięćdziesiątnicy, Piotr przypomniał im słowa Dawida, który powiedział: „Nie zostawisz mojej duszy w otchłani ani nie dopuścisz, aby Twój Święty doznał skażenia” (Dz. 2,27).
Dawid otrzymał od Boga obietnicę wyrwania z otchłani i uniknięcia skażenia. Oba te określenia oznaczają konsekwencje śmierci – naturalny rozkład ciała i zamknięcie duszy w hadesie, krainie umarłych.
Piotr dowodzi, że słowa te odnoszą się do Jezusa, potomka Dawida wg ciała. Zapowiedziana Dawidowi obietnica musiała być dotrzymana.
Choć Jezus prawdziwie umarł, Jego dusza nie mogła zostać w hadesie, ani Jego ciało nie mogło ulec rozkładowi.
Tutaj warto na chwilę się zatrzymać przy tajemniczej doktrynie o Chrystusie zstępującym do piekieł.
Jak mówi wczesne, tzw. apostolskie wyznanie wiary:
„…umęczony pod Poncjuszem Piłatem,
ukrzyżowany, umarł i został pogrzebany,
zstąpił do piekieł,
trzeciego dnia zmartwychwstał,
wstąpił na niebiosa,
siedzi po prawicy Boga, Ojca Wszechmogącego,
stamtąd przyjdzie sądzić żywych i umarłych.”
W tym wyznaniu pojawia się zwrot: zstąpił do piekieł, który był i nadal jest różnie interpretowany.
Jako nowotestamentową podstawę wyznania wiary o zstąpieniu do piekieł przytacza się zwykle trzy teksty:
• (1 Ptr 3,18-20) …Chrystus raz cierpiał za grzechy, sprawiedliwy za niesprawiedliwych, aby przyprowadzić was do Boga. Zabity wprawdzie w ciele, przez Ducha jednak został ożywiony. W Nim też poszedł i ogłosił ocalenie duchom zamkniętym w więzieniu, nieposłusznym wówczas, gdy Bóg wyczekiwał cierpliwie za dni Noego, kiedy była budowana arka.
• (1 Ptr 4,6) …także umarłym została ogłoszona Dobra Nowina...
• (Ef 4,8-10) Czy zaś to, że wstąpił, nie znaczy, że również zstąpił w najniższe obszary ziemi? Ten, który zstąpił, jest tym samym, który wstąpił ponad wszystkie niebiosa, aby wszystko napełnić.
Aby właściwie zrozumieć znaczenie zwrotu zstąpił do piekieł, musimy najpierw przyjrzeć się Biblijnej nauce o krainie umarłych.
W Starym Testamencie wszyscy zmarli, zarówno sprawiedliwi jak i niesprawiedliwi, udawali się do miejsca określanego słowem SHEOL, które jest różnie tłumaczone: grób, piekło, otchłań, kraina umarłych.
W Nowym Testamencie greckim odpowiednikiem SHEOLU jest HADES, gdzie udają się dusze zmarłych aby oczekiwać zmartwychwstania i sądu ostatecznego.
SHEOL / HADES nie jest jednak miejscem jednolitym ale jest podzielony na dwa regiony oddzielone od siebie wielką przepaścią: znajduje się tam miejsce cierpienia przeznaczone dla bezbożnych, jak też miejsce pocieszenia i radości przeznaczone dla pobożnych, zwane łonem Abrahama albo rajem.
Ta różnica jest najpełniej przedstawiona w historii Łazarza i bogacza z Ew. Łuk. 16.
Ewidentnie, po ukrzyżowaniu, ciało Jezusa zostało złożone w grobie, natomiast w Duchu Jezus udał się do SHEOLU / HADESU gdzie ogłosił ocalenie duchom zamkniętym w więzieniu, nieposłusznym wówczas, gdy Bóg wyczekiwał cierpliwie za dni Noego, kiedy była budowana arka. Także umarłym została ogłoszona Dobra Nowina.
Niektórzy błędnie twierdzą, że Jezus zstąpił do piekieł aby tam cierpieć i być dręczonym przez szatana i jego zastępy demonów. Wg nich, Jezus musiał również wycierpieć męki piekielne aby w pełni zapłacić okup za ludzkie dusze.
Ta nauka jest herezją z piekła rodem i przeczy słowom umierającego Zbawiciela, który obiecał złoczyńcy na sąsiednim krzyżu, że jeszcze tego samego dnia będzie z nim w raju. Tuż przed swą śmiercią Jezus rzekł: Wykonało się! (Jan 19:30), a także modlił się słowami: Ojcze, w ręce twoje polecam ducha mego. [Łk 23]
Te stwierdzenia Pana Jezusa wyraźnie pokazują nam, że dzieło zbawienia, odkupienia, zapłacenia za ludzkie grzechy, w pełni dokonało się w cierpieniu i śmierci Jezusa w ciele na krzyżu Golgoty. Ta ofiara była doskonała i wystarczająca.
Kiedy Jezus zmarł, Jego duch wrócił do Ojca w niebie, skąd Jezus udał się do SHEOLU / HADESU gdzie ogłosił umarłym Dobrą Nowinę.
Niektórzy wierzyli, że Jezus głosił Ewangelię w obu regionach krainy umarłych i stąd stwierdzenie „zstąpił do piekieł” (czyli do tych dwóch regionów).
To pozostaje kwestią dyskusyjną, jak również to, co stało się z tymi, którzy przyjęli głoszoną im Ewangelię i tymi, którzy znajdowali się w Raju.
Pewne miejsca Nowego Testamentu, wydają się sugerować, że Jezus po swym chwalebnym zmartwychwstaniu, zabrał te odkupione dusze do wyższych niebiańskich regionów i obecnie, każdy umierający chrześcijanin trafia bezpośrednio do obecności Pana Jezusa.
Po czwarte, więzy śmierci musiały być rozerwane ze względu na arcykapłańską służbę Chrystusa.
Nasze zbawienie nie kończy się z chwilą naszego nawrócenia ale dopiero się zaczyna.
Tak jak przyjęliśmy Chrystusa Pan tak w Nim mamy trwać! Aby dostąpić pełni zbawienia musimy wytrwać w wierze do końca naszych dni.
Do tego potrzebujemy codziennej łaski i pomocy Zbawiciela.
On jest nie tylko sprawcą ale i dokończycielem naszej wiary!
Chrystus osiągnąwszy pełnię doskonałości, stał się dla wszystkich, którzy mu są posłuszni, sprawcą wiecznego zbawienia [Hbr 5:9]
Zmartwychwstały Jezus sprawuje kapłaństwo nieprzechodnie, ponieważ trwa na wieki. Dlatego też może zbawić na zawsze tych, którzy przez niego przystępują do Boga, bo żyje zawsze, aby się wstawiać za nimi. Takiego to przystało nam mieć arcykapłana, świętego, niewinnego, nieskalanego, odłączonego od grzeszników i wywyższonego nad niebiosa [Hbr 7:24-26]
Zakon ustanawiał arcykapłanami ludzi, którzy podlegali słabościom, lecz słowo przysięgi, która przyszła później niż zakon, ustanowiło Syna doskonałego na wieki. Kapłaństwo wg porządku Aarona było przejściowe, natomiast o Chrystusie Bóg powiedział: „Ty jesteś kapłanem na wieki” (Hbr 7,17).
Chrystus zjawił się jako arcykapłan dóbr przyszłych i wszedł raz na zawsze do niebiańskiej świątyni ze swoją własną krwią, dokonawszy wiecznego odkupienia. Przez Ducha wiecznego ofiarował samego siebie bez skazy Bogu, aby przez swą krew, oczyścić nasze sumienie od martwych uczynków, abyśmy mogli służyć Bogu żywemu. [Hbr 9:11-14]
Po piate, więzy śmierci musiały być rozerwane ze względu na panowanie Chrystusa.
Jezus jest Zbawicielem świata, Arcykapłanem swego ludu, ale również Królem, o którym zostało powiedziane: „Twój tron, o Boże, trwa na wieki”.
Pismo Święte mówi, że On musi panować „aż Jego nieprzyjaciele zostaną położeni jako podnóżek pod Jego stopy” (Hbr 10,13).
Martwy król nie może panować, dlatego Chrystus pokonał śmierć, która jako ostatni Jego wróg, zostanie ostatecznie całkowicie zniszczona (1Kor. 15:26)
Choć na krótko Boży Syn został uczynionym mniejszym od aniołów, teraz na nowo jest otoczony chwałą i ukoronowany dostojeństwem, a wszystko zostało poddane pod Jego stopy. Teraz jednak nie widzimy jeszcze, że mu wszystko jest poddane; widzimy raczej tego, który na krótko uczyniony został mniejszym od aniołów, Jezusa, ukoronowanego chwałą i dostojeństwem za cierpienia śmierci. [Hbr 2:7-9]
Nasza błogosławiona nadzieja polega na tym, że „Chrystus został wskrzeszony z martwych jako pierwszy z tych, którzy umarli” (1 Kor 15:20). „ I jak w Adamie wszyscy umierają, tak w Chrystusie wszyscy zostaną ożywieni” (1 Kor 15:22).
Mamy w niebie naszego Reprezentanta, Orędownika i Odkupiciela.
Każdy, kto prawdziwie powierza swoje życie Panu Jezusowi, doświadcza chwalebnej wolności dzieci Bożych. Żadne więzy nie są w stanie oprzeć się mocy naszego Zbawiciela.
Jeżeli należysz do Jezusa Chrystusa, należysz do grona zbawionych przez Niego. Szatan, grzech, świat nie odniesie nad tobą zwycięstwa, ponieważ ty już panujesz z Jezusem Chrystusem. Żadne więzy nie są na tyle silne, aby odłączyć ciebie od twego Pana i Zbawiciela.
Jezus powiedział: Niechaj się nie trwoży serce wasze; wierzcie w Boga i we mnie wierzcie! W domu mego Ojca jest wiele mieszkań; gdyby było inaczej, byłbym wam powiedział. Idę przygotować wam miejsce. A jeśli pójdę i przygotuję wam miejsce, przyjdę znowu i wezmę was do siebie, abyście, gdzie Ja jestem, i wy byli. [Jan 14:1-3]
Jeżeli On zerwał więzy śmierci, to Jego słudzy nie mają powodów bać się śmierci, gdyż wiedzą, że też zostaną z nich wyswobodzeni.
Naszą nadzieją jest zmartwychwstanie i życie wieczne.
Jezus powiedział: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam, kto słucha słowa mego i wierzy temu, który mnie posłał, ma żywot wieczny i nie stanie przed sądem, lecz przeszedł ze śmierci do żywota. Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam, zbliża się godzina, owszem już nadeszła, kiedy umarli usłyszą głos Syna Bożego i ci, co usłyszą, żyć będą. Jak bowiem Ojciec ma żywot sam w sobie, tak dał i Synowi, by miał żywot sam w sobie. I dał mu władzę sądzenia, bo jest Synem Człowieczym. Nie dziwcie się temu, gdyż nadchodzi godzina, kiedy wszyscy w grobach usłyszą głos jego; i wyjdą ci, co dobrze czynili, by powstać do życia; a inni, którzy źle czynili, by powstać na sąd. [Jan 5:24-29]