Świadectwo Pawła Gerasima - Strona 11

Spis treści

A on aż podskoczył od mego gwałtownego wejścia i tak mocno się zdenerwował, że mówi:
Tyle czasu jesteś w wojsku i jeszcze nie wiesz jak należy się meldować? Wyjdź w tej chwili, zapukaj i wejdź jak trzeba, i melduj się jak trzeba!
Wyszedłem, zamknąłem drzwi, zapukałem, wchodzę i melduję się:
Towarzyszu pułkowniku, wojownik Jezusa Chrystusa, na pańską prośbę przybył.
Wtedy on mówi:
No dobrze, wojowniku Jezusa Chrystusa, siadaj.
Usiadłem i zaczęliśmy rozmawiać. On zadawał mi pytanie po rosyjsku, a ja mu odpowiadałem po mołdawsku, on po rosyjsku, ja po mołdawsku. Wiedziałem, że on jest Mołdawem i gdy zobaczył, że rozmawiam po mołdawsku, to i on przeszedł na mołdawski. Wtedy zacząłem mu mówić, że jestem wdzięczny Bogu, że On dał mi możliwość spotkać się z nim. Gdy mu wszystko powiedziałem, on mówi:
No cóż, za to że jesteś moim rodakiem i nie wykonujesz rozkazów, jeszcze siedem dni aresztu.
Odwróciłem się i poszedłem. Odsiedziałem jeszcze te siedem dni, razem 28 dni. Nie mogli mi więcej dać ponieważ nie było śledztwa przeciwko mnie. Wróciłem, a mego majora zdegradowali na kapitana i odesłali na inną placówkę. Mnie odesłali do innych koszar. Gdy jeszcze byłem w Wilnie, Duch Święty powiedział:
Będziesz siedzieć na ławie oskarżonych trzy razy, a potem dam ci moc i będziesz ich miał w swoim ręku; nie będziesz czynił tego co ci powiedzą, ale oni będą czynić to co ty im powiesz, tj. Oficerom.
Pierwszy raz siedziałem na ławie, gdy rozpoczęto śledztwo przeciwko mnie ze względu na pracę, ale Pan mnie wybawił. Drugi raz oskarżyli mnie o pobicie żołnierza, co nic było prawdą. Kapral pobił Uzbeka. Uzbek powiedział mu:
Jeszcze raz mnie uderzysz, to cię zarżnę.

Uzbecy są muzułmanami. Kapral był rosłym mężczyzną i był bardzo silny, i uderzył go jeszcze raz. Ja w tym czasie byłem w zaopatrzeniu, w tej samej kompanii, w której był ten kapral. Pewnego dnia kapral zdrzemnął się w ciągu dnia i ten Uzbek podciął mu żyły na rękach. Żołnierz, który to zobaczył, przybiegł do mego pomieszczenia roboczego i poprosił o ręcznik, albo jakąś szmatę, żeby przewiązać kapralowi ręce. Dałem mu ręcznik. Kaprala zabrali do szpitala, opatrzyli go i odesłali z powrotem.

A Uzbeka wzięli do sztabu, i gdy dowiedzieli się, że to zaszło tam, gdzie ja pracowałem w magazynie, powiedzieli mu:
Nie martw się. Napisz tak i tak, dlatego że jeśli nie napiszesz tak jak my ci mówimy, to i tobie się dostanie.
Więc napisał, że kapral sam sobie podciął żyły, i że nie kapral, tylko ja go pobiłem. Oni myśleli, że już mnie posadzą. A wszyscy muzułmanie bardzo mnie szanowali i nazywali mnie: „Muła", tj. Człowiek, który się modli.

Gdy przechodziłem, to oni, podchodząc aby mnie pocałować, kłaniali mi się po trzy razy, lub więcej, nawet po siedem razy, aż się spotkaliśmy. Mówiłem im, żeby tego nie robili, bo jest napisane, że tylko Bogu należy pokłon oddawać. Oni odpowiadali:
Nie! My będziemy tak postępować jak nasz zakon nakazuje. My wiemy, że ty jesteś człowiekiem Bożym. Ty modlisz się – itd.
Gdy oni usłyszeli, że Uzbek, z ich wiary, takie rzeczy na mnie napisał, bardzo się na niego rozzłościli. Na podstawie tego zeznania posadzili mnie i kaprala na siedem dni. Wszystko było spisane w raporcie i na podstawie tych zeznań wszczęto śledztwo przeciwko mnie. Gdy oni już opisali moją sprawę, wraz ze wszystkimi wyjaśnieniami, że to ja pobiłem Uzbeka, wszczęto sprawę przeciwko mnie. Ja bardzo przeżywałem.