Świadectwo Pawła Gerasima - Strona 5

Spis treści

Wtedy poczułem delikatny powiew, jakby jakieś ciepło otoczyło mnie i rozległ się głos:
W namaszczenie twoje niech będzie ci Psalm 124.
»Gdyby Pan nie był z nami - Niechże powie Izrael - Gdyby Pan nie był z nami. Gdy ludzie powstali przeciwko nam. To byliby nas pożarli żywcem. Gdy płonęli gniewem przeciwko nam. To byłyby nas zalały wody. Potok zatopiłby nas, To przeszłyby nad nami Wody wezbrane. Błogosławiony Pan, Który nie wydał nas na łup zębom ich! Dusza nasza jak ptak umknęła z sidła ptaszników; Sidło się podarło, a myśmy wolni. Pomoc nasza w imieniu Pana, Który uczynił niebo i ziemię« l po tym, jak przeczytałem to miejsce na duszy, na sercu, zrobiło mi się tak miło.

A było mi tak ciężko, ponieważ ciało i organizm już był wycieńczony, i ledwo ruszałem się tego dnia. Jakoś jeszcze ten dzień przetrwałem. Gdy wracałem, to cały czas mnie popychali, kopali, naśmiewali się, ponieważ byłem tak słaby, że ciągnąłem się bardzo z tyłu. Gdy wszedłem to koszar, ostatkiem sił rozebrałem się i upadłem na łóżko.

Gdy tylko przykryłem się, czułem cały ten ciężar na sobie, i w tym momencie słyszę, ktoś pyta:
Gdzie jest Gerasim?
Kapral z innej kompanii pyta naszego kaprala, gdzie ja jestem. A ten mu odpowiada:
Zo­staw go w spokoju. On tylko co położył się. On jest wykończony. Niech choć chwilkę odpocznie.
A ten mówi:
Nie. Chodźmy. Pokaż mi go, gdzie on śpi, bo on mi jest bardzo potrzebny.
Obaj podeszli do mnie, a tamten mówi:
Wstań, ubierz się i pójdziesz ze mną.
A ja, gdy go zobaczyłem, pomyślałem, że znowu wzywają mnie na przesłuchanie, bo to czynili stale, prawie codziennie. Wzywano mnie do sztabu, do dowództwa, do KGB lub do prokuratora.

Czasami budzili mnie w środku nocy i wzywali mnie na przesłuchanie. O każdym czasie mnie wzywali, nawet w środku nocy. Pomyślałem, że znowu jest to samo. Kiedy wyszliśmy, i weszliśmy do jego kanciapy, on usiadł i popatrzał mi w oczy.

Z pochodzenia on był Niemcem. On powiedział do mnie:
Słuchaj, powiedz, co się z tobą dzieje?
Gdy patrzył mi w oczy, to jego oczy napełniły się łzami, dlatego że byłem w takim stanie, że przykro było na mnie patrzeć. On powiedział:
– Powiedz mi, kim ty jesteś.
On był niewierzący.

Stałem i pomyślałem, że nic mu nie powiem. Wtedy on powiedział:
Jeśli ty nie chcesz powiedzieć, to ja ci powiem – l mówi: – Twój Bóg, mi nie dał spokoju i przez całą noc nie mogłem spać. Tej nocy podszedł do mnie człowiek w białej szacie i powiedział: Idź na stołówkę. Tam cię będzie oczekiwał kucharz, który przygotował posiłek dla Gerasima. Weźmiesz ten pokarm i zaniesiesz mu. Jeśli nie posłuchasz to do domu nie powrócisz.
A jemu do końca służby został tylko miesiąc. Tak wielki strach padł na niego, że już tej nocy nie mógł spać i wczesnym rankiem, przed pobudką, poszedł na stołówkę. Tam, go spotyka kucharz, który niesie to co było mu powiedziane, aby przygotował i pyta:
Słuchaj, czy ty wiesz kto to taki Gerasim?
Ten mu odpowiedział:
Ja go nie znam.

Kucharz zaczął mu opowiadać, że tejże nocy podszedł do niego człowiek w białym ubraniu i powiedział co trzeba przygotować dla Ge­rasima. Powiedział mu też, że jeśli nie posłucha, to pośle na niego taką chorobę, że nikt mu nie pomoże i nie uratuje go. Gdy mu to powiedział, to ten nie mógł zasnąć do samego rana i już nie mógł się uspokoić.

Kucharz wszystko przygotował i przekazał mu to, a kapral czekał na mnie do drugiej w nocy, gdy wróci­łem z pracy, i przyszedł mnie zawołać, i powiedział:
Teraz zjedz, a potem powiesz mi, co ci się przyda­rzyło.
A dla mnie większej pociechy nie było nadto co wtedy usłyszałem. Jedzenie było mało istotne.