1 Koryntian 1:9-16
9. Wierny jest Bóg, przez którego zostaliście powołani do społeczności Jego syna Jezusa Chrystusa, Pana naszego.
10. A wzywam was, bracia, przez imię Pana naszego Jezusa Chrystusa, abyście wszyscy mówili to samo, żeby nie było między wami rozłamów i abyście byli zespoleni jednym duchem i jednym zdaniem.
11. Albowiem zostało mi oznajmione o was, moi bracia, od domowników Chloi, że wśród was są spory.
12. A mówię o tym, bo każdy z was dobitnie mówi: Ja jestem Pawła, a ja Apollosa, a ja Kefasa , a ja Chrystusa.
13. Rozdzielony jest Chrystus?! Czy Paweł został za was przybity do krzyża lub w imię Pawła zostaliście ochrzczeni?
14. Dziękuję Bogu, że nie ochrzciłem nikogo z was, z wyjątkiem Kryspusa i Gajusa;
15. Aby ktoś nie powiedział, że chrzciłem w moje imię.
16. Ochrzciłem też i dom Stefana; w końcu nie wiem, czy kogoś innego ochrzciłem.
Wierzący krewni albo niewolnicy Chloi podróżowali między Koryntem a Efezem, przynosząc Pawłowi smutne wieści o sporach i podziałach w Korynckiej chrześcijańskiej społeczności.
Doświadczony apostoł nie chowa głowy w piasek, ale ze zbolałym sercem, stanowczo chodź łagodnie, wzywa Koryntian do jedności.
Czytając jego inne listy, zauważymy, że podziały nie były jedynie dylematem Koryntian.
Wezwania do zgody i jedności wielokrotnie się powtarzają, co świadczy o powszechności tego problemu, jak również o wadze i doniosłości, jaką Paweł przywiązywał do sprawy wewnętrznego pokoju i harmonii w Bożym Kościele.
Paweł nie tylko zaczyna ten list odnosząc się do tej bolesnej kwestii, ale poświęca jej niemal 3 rozdziały.
Łagodnie prosi i upomina nie w swoim własnym imieniu, ale w imieniu Pana Jezusa Chrystusa.
Postępowanie Koryntian ma być zdeterminowane przez autorytet Pana Jezusa Chrystusa, w pełni Jego Królewskiej władzy.
Jeśli Koryntianie nie posłuchają głosu apostoła, posłańca Pańskiego, wymówią posłuszeństwo samemu Chrystusowi.
Dwa razy w tym fragmencie Paweł zwraca się do Koryntian jako do braci:
udzielane przez niego napomnienia nie pochodzą od srogiego zarządcy z batem w ręku, lecz od bliskiego brata kierującego się miłością
to słowo wskazywało im, jak niewłaściwą rzeczą były ich spory i podziały. Są oni braćmi i dlatego powinni żyć w braterskiej miłości.
Pawłowi nie chodzi o zewnętrzne pozory jedności i zgody, ale ma na uwadze prawdziwą jednomyślność przekonań i autentyczną wspólnotę serc.
Pewien kaznodzieja spacerując po pięknym lesie zauważył, jak drzewa znajdowały się daleko od siebie, a pnie były proste i chropowate.
Kiedy jednak wznosiły się wyżej, gałęzie zbliżały się do siebie, a jeszcze wyżej gałązki i gałęzie splatały się ze sobą.
Wtedy pomyślał sobie: chrześcijanie przypominają te drzewa. Pnie rosnące blisko ziemi stoją sztywno i nierównomiernie. Im bardziej jednak zbliżają się ku niebu, tym bliżej są siebie i łączą się dopóki nie stworzą jednolitego pięknego baldachimu, pod którymi ludzie znajdują schronienie i szczęście.
Starając się doprowadzić do pojednania, apostoł Paweł używa dwóch obrazowych zwrotów:
Zachęca ich, aby wszyscy byli jednomyślni – dosłownie: „mówili to samo”.
Nie oznacza to, że jak gumowe kaczki mają bezmyślnie kwakać na tę samą nutę, ale mają dochodzić do jedności zdania, aby nie było tak, że każdy mówi co innego.
Używa także słowa z dziedziny medycyny, stosowanego na określenie złożenia złamanej kości czy naprawienia zwichnięcia.
Brak jedności jest wyrazem poważnego upośledzenia, które trzeba leczyć ze względu na dobro całego Kościoła.
W zborze korynckim zawiązały się cztery partie.
Żadna z nich nie oddzieliła się od zboru, ale podział stał się ich wewnętrznym problemem.
Na określenie tego podziału Paweł stosuje słowo schismata, które opisywało rozrywanie szaty albo rąbanie drewna.
Zbór koryncki znalazł się w niebezpieczeństwie totalnego rozbicia - stania się porwaną szatą albo porąbanym pniem.
Postacie, wokół których skupiły się poszczególne grupy, nie miały nic wspólnego z tymi podziałami – w żaden sposób nie przyczynili się do powstania tych różnych frakcji.
Między Pawłem, Kefasem, Apollosem i Chrystusem nie było podziału ani żadnej rywalizacji.
To Koryntianie, w swej niedojrzałości, skoncentrowali się na jakichś szczegółach nauki czy osobowości danych im przez Chrystusa nauczycieli, a ci, którzy żadnego z nich nie darzyli uznaniem, przypisali sobie przynależność do samego Chrystusa.
1. Pierwsza grupa zborowników popierała Pawła.
Paweł zwiastował ewangelię chrześcijańskiej wolności pod panowaniem Chrystusa i niedoskonałość panowania Prawa Mojżeszowego.
Możliwe, że ta grupa rozumiała chrześcijańską wolność, jako przyzwolenie na prowadzenie życia według własnego uznania.
To mogli być zwolennicy opacznie pojmowanej wolności nierozumiejący, że Dobra Nowina domaga się prowadzenia dobrego chrześcijańskiego życia.
Zbawienie prawdziwie przynosi wolność – ale nie aby swobodnie, bezkarnie grzeszyć, lecz wyzwolenie z więzów grzechu aby służyć Bogu i bliźnim.
2. Druga grupa przyznawała się do Apollosa.
W Dz. 18 znajdujemy krótką wzmiankę o Apollosie.
Był on Żydem z Aleksandrii, dobrze znającym Pisma, a do tego człowiekiem wielce wymownym, elokwentnym.
Aleksandria była ośrodkiem naukowym tamtych czasów a Aleksandryjczycy byli entuzjastami szerzenia wiedzy.
Niektórzy zarzucali im, iż starali się zintelektualizować chrześcijaństwo.
Należący do Apollosa najprawdopodobniej byli intelektualistami, traktującymi chrześcijaństwo bardziej jako filozofię aniżeli wiarę czynną w miłości.
3. Trzecią grupę stanowili zwolennicy Kefasa.
Kefas to aramejska forma imienia Piotra, który w szczególny sposób usługiwał chrześcijanom pochodzenia żydowskiego, z których wielu nadal przestrzegało różnych wymogów Prawa Mojżeszowego.
Jeśli przybyli z Jerozolimy, gdzie się nawrócili i słuchali nauczania Piotra, mogli chełpić się swoim pochodzeniem.
Możliwe, że byli obrzezani i innym także doradzali fizyczne obrzezanie.
W pierwotnym Kościele, jak i we współczesnym, nie brakowało legalistów, którzy przez opaczne interpretacje Prawa umniejszali znaczenie Bożej łaski.
4. Czwarte ugrupowanie mówiło o swojej przynależności do Chrystusa.
Choć pozornie ta grupa mogła się wydawać najbardziej duchowa, to w rzeczywistości mogła skupiać tych wszystkich, którzy odrzucali autorytet powołanych przez Boga nauczycieli.
Tacy nikogo nie potrzebują gdyż należą do samego Pana Kościoła i On bezpośrednio do nich mówi i sam ich prowadzi.
Ponadto, przybranie takiej nazwy sugeruje, iż uważali się za jedynych prawdziwych chrześcijan. „Oni są Chrystusowi” - czyli wszyscy inni nie są.
I dziś nie brakuje zarozumiałych religijnych fanatyków, którzy twierdzą, że jedynie oni reprezentują całe prawdziwe chrześcijaństwo.
Wszystkie te ugrupowania, ze wszech miar zasługiwały na potępienie.
Fakt ich istnienia sprzeciwiał się jedności Chrystusowego Ciała.
Apostoł Paweł wykazuje Koryntianom niedorzeczność podziału Kościoła na frakcje naśladowców różnych nauczycieli odwołując się do chrztu i dzieła Krzyża.
Zadaje proste pytanie dotyczące imienia, w którym zostali ochrzczeni.
Czy było to imię Pawła? Apollosa? Kefasa?
Wyrażenie „W IMIENIU” świadczy o istnieniu ścisłego związku z daną osobą.
Żołnierz przysięgał wierność w imieniu cesarza, co znaczyło całkowite oddanie się do dyspozycji cesarza.
Wyrażenie „w imieniu” mówi o zupełnej przynależności i bezwzględnej lojalności.
Chrześcijanin całkowicie należy do Chrystusa i w rzeczywisty sposób identyfikuje się z Nim - dosłownie znajduje się w Nim.
Paweł wskazuje Koryntianom ich prawdziwą przynależność - są własnością Pana Jezusa Chrystusa.
W Niego zostali zanurzeni w akcie chrztu i mają życiodajny, duchowy związek z Nim.
Jeżeli różni członkowie Korynckiego zboru czuli się w szczególny sposób związani z różnymi ludźmi, przez których zostali ochrzczeni, to nie powinni jednak zapominać, że wszyscy zostali ochrzczeni w jedno Imię - w Imię Pana Jezusa Chrystusa, wchodząc z Nim w wyjątkową jedność.
Żaden nauczyciel i sługa Słowa Bożego, nie może zająć tego wyjątkowego miejsca Chrystusa w życiu chrześcijanina.
Podobnie, żaden człowiek, choćby najświętszy, najobficiej obdarowany, nie może zająć miejsca Pana Jezusa Chrystusa, w dziele odkupieńczej śmierci na krzyżu.
To osoba i dzieło Pana Jezusa Chrystusa stanowi o jedności Kościoła, który jest Jego ciałem.
Czy Chrystus jest podzielony, rozdarty na wiele części?
Przecież On sam jest życiem każdego poszczególnego chrześcijanina i każdego zboru!
Jakże ci, którzy posiadają z Nim taką wspólnotę, mogą nie rozumieć jedności między sobą wzajemnie?
Paweł zadaje retoryczne pytanie, które ma uświadomić Koryntianom niegodziwość podziałów, do których doprowadzili przez przykładanie nadmiernej wagi do kościelnych przywódców: Czy Paweł został za was ukrzyżowany?
Odpowiedź na to pytanie wskazuje na fundament, na którym na Kościół jest założony.
Chociaż Paweł, Piotr, Apollos, i inni znamienici apostołowie cierpieli za Kościół, a nawet zostali zabici składając apostolskie świadectwo, ich śmierć nie miała odkupieńczej mocy, jaką jedynie ma śmierć Baranka Bożego - Pana Jezusa Chrystusa!
Tylko On jest Zbawicielem Kościoła, jego Architektem i Budowniczym, Fundamentem i Spoiwem, Początkiem i Końcem.
Jeśli do Niego należymy i w Nim trwamy – będziemy także wzajemnie ze sobą zespoleni.
Jak to możliwe, kiedy tak bardzo się różnimy między sobą?
Tak, różnice między chrześcijanami są faktem i nie mogą być ignorowane, ale musimy je uznać, i właściwie do nich podejść.
" Jedność w połączeniu z różnorodnością" jest charakterystyczną cechą Kościoła Chrystusowego i musi być charakterystyczną cechą każdej wspólnoty, która naprawdę reprezentuje Boży Kościół.
Kombinacja różnorodności jest charakterystyczną cechą Pisma Świętego.
Potrzebujemy aż czterech zapisów ewangelistów, aby w pełni oddać portret Syna Człowieczego w Jego ziemskiej posłudze.
Nie powinniśmy traktować jednego ewangelisty jako bardziej wiarygodnego niż innego, ani też żadnej Ewangelii jako zawierającej pełnię.
Raczej, widzimy harmonię fragmentarycznych przekazów tej doskonałości, którą możemy sobie uświadomić, kontemplując treść wszystkich Ewangelii.
Zarówno apostoł Paweł, Jakub, Piotr i Jan, przekazują nam różne aspekty prawdy.
Paweł jest apostołem wiary, Jakub uczynków; Piotr jest piewcą nadziei, a Jan miłości.
Tylko dlatego, że podkreślają jakąś prawdę i nalegają na posłuszeństwo tej prawdzie, to nie oznacza zaniedbania lub wykluczania innych prawd i obowiązków!
To my popełniamy kardynalny błąd, kiedy je sobie wzajemnie przeciwstawiamy.
Boża Prawda jest nieskończona i bezgraniczna, natomiast nasz ludzki umysł jest wielce ograniczony.
Jest to w istocie niemożliwe, abyśmy z naszymi ograniczonymi możliwościami zrozumieli całą prawdę.
Jedyne, co możemy robić, to gromadzić pewne fragmenty: prawdę wystarczającą do zaspokojenia naszych osobistych potrzeb.
To samo w sobie nie jest wcale złe.
Nasze odmienne poglądy są komplementarne, a nie antagonistyczne.
Mówiąc prostym językiem: Nasze odmienne poglądy uzupełniają się, a nie walczą ze sobą!
Naturalnie i słusznie skupiamy naszą uwagę na tym fragmencie prawdy, który uświadomiliśmy sobie i uznaliśmy go za prawdziwy i cenny.
Jednak stopniowo zaczynamy myśleć, że to jest cała prawda.
Dzielimy wielką rzekę prawdy na tysiące płytkich odnóg, i stojąc na ich brzegach krzyczymy: "Chodź, napij się z mojego strumienia, który jedynie jest czysty i nieskażony!"
Sądzimy, że ponieważ inni nie patrzą naszymi oczami, znajdują się w gęstej mgle niebezpiecznego błędu.
Poczytujemy sobie za obowiązek przeciwstawiać się ich zrozumieniu, a w kontrowersyjnej zaciekłości łatwo zapominamy o miłości.
Tak oto spory chrześcijańskiego towarzystwa stają się żałosnym spektaklem, który wzbudza wzgardliwy śmiech demonów i porusza pobożnych obserwatorów do łez.
Brak pokory, siła własnej woli, duch, który pragnie zwycięstwa, a nie prawdy - wszystko to pociąga za sobą dramatyczne rezultaty, a niedoskonałość naszej wiedzy zostaje wykorzystana przez naszą grzeszną głupotę, aby wyrządzać krzywdę sobie samym i wszystkim wokół nas.
Duch Podziałów powoduje rozpad duchowego życia!
Duch Podziałów jest marynowaniem sił i energii!
Duch Podziałów jest ogromną przeszkodą dla niewierzących i słabych wierzących!
Duch Podziałów wzbudza uzasadnioną krytykę skłóconego kościoła: "Tylko popatrzcie jak ci chrześcijanie się nawzajem miłują".
Jakże często niestety zasługujemy na to pogardliwe wyśmiewanie.
Co gorsza, tracimy moc świadectwa zjednoczonego Kościoła, który był i jest przedmiotem modlitwy naszego Pana.
Jak ustrzec się przed grzechem stronniczości i podziałów?
1. Fundamentem chrześcijańskiej jedności jest bliska społeczność z Panem Jezusem Chrystusem!
Nie w zewnętrznej, formalnej organizacji, ale w żywym zjednoczeniu z naszą Głową.
2. Kolejnym lekarstwem jest szczere uznanie, że w Kościele Pana Jezusa Chrystusa różnorodność nie tylko nie jest zła, ale naturalna i konieczna, ponieważ poglądy jednej osoby lub grupy osób mogą być w najlepszym wypadku, częściowym zrozumieniem całej prawdy.
Kiedy sądzimy, że nasz częściowy pogląd jest kompletny i jedynie prawdziwy, to tak, jakby mieszkańcy dolin wokół jakiejś potężnej góry, spotkali się i porównywali swoje wyobrażenia o jej rozmiarze i kształcie.
Ponieważ ich wyobrażenia nie są jednolite, a opisy jej stoków, szczytów i urwisk dramatycznie się różnią, to albo uznają, że opisują zupełnie inną górę, albo, że ich sąsiedzi kłamią.
Jeśli nie zrozumieją, że patrzą na tę samą górę z różnych dolin, a opisywane różnice nie wykluczają prawdy o tej górze ale wzajemnie się uzupełniają, to rozejdą się do swoich domów z gniewem i goryczą.
3. Bracia o niezaprzeczalnej uczciwości, sumienności, gorliwości, świętości, różnią się od nas. Dlaczego?
Nie mogą być przecież całkowicie źli.
Żadne święte życie nie opiera się wyłącznie na błędnych przesłankach.
Żaden działający system nie opiera się całkowicie na kłamstwie.
Dokładne i cierpliwe badanie poglądów tych, którzy różnią się od nas, mogą znacząco utemperować ducha podziałów.
4. Jeśli spór okaże się niestety nieunikniony, musimy dołożyć wszelkich starań, aby był prowadzony ze spokojną trzeźwością, zdrowym rozsądkiem i pragnieniem dojścia do prawdy, a nie osiągnięcia zwycięstwa nad oponentem.
Wzywam was, bracia, przez imię Pana naszego Jezusa Chrystusa, abyście wszyscy mówili to samo, żeby nie było między wami rozłamów i abyście byli zespoleni jednym duchem i jednym zdaniem!
"O jak dobrze i miło, gdy bracia w zgodzie żyją!"
Offline Website Builder